Z naładowanymi bateriami i mnóstwem pomysłów w głowie - wróciłam z jak zwykle za krótkich wakacji ;)
Z pobytu w cudownym Trójmieście poza opalenizną, toną prania, chorym dzieckiem i tysiącem zdjęć, przywiozłam wiele nowych idei na aranżację przestrzeni mieszkalnych.
A że nie należę do stworzeń, które potrafią cały dzień wylegiwać się w pełnym słońcu na plaży ( szacunek dla tych którzy to czynią )mój wyjazd umilały różne nadmorskie knajpki i kawiarnie, które wyglądały jakby ktoś w całości przetransportował je promem ze Szwecji.
Tak oto w jednej z nich odkryłam patent na przyozdobienie przestrzeni... rowerem, nartami, starymi deskami do windsurfingu... Ale dziś o rowerze.
Cudowny stary składak w kolorach morza wisiał na drewnianej bielonej ścianie. Pomyślałam dlaczego by nie powtórzyć tego w naszych domach.
Warunek jest jeden: Rower musi mieć "duszę".
Jeśli wasze rowery (tak jak moje - niestety) nie należą do cieszących oko i lepiej żeby swoje zaszczytne miejsce zajmowały w garażu lub piwnicy- to może warto wybrać się na pchli targ i zakupić za parę groszy jakiegoś staruszka a następnie pobudzając wyobraźnię odrestaurować go w domu. Niekoniecznie ze względów praktycznych (czyt. do jazdy), ale ze względów estetycznych.
Możliwości jest wiele...
Powieście go na ścianie zamiast obrazu... a żeby było jeszcze bardziej odjazdowo, możecie ozdobić go światełkami ;)
Opcja druga: Zróbcie z niego kwietnik, montując na nim wiklinowe kosze...
A może posłuży jako stojak na póki lub wieszak na parasole ?
Jestem przekonana, że pomysłowo odrestaurowany rower będzie nietuzinkową ozdoba nawet zwyczajnie podpierając ścianę...
A może ktoś z Was ma inny inspirujący pomysł na jego zaaranżowanie? Czekam na Wasze opinie i pomysły... Pozdrawiam i życzę Wam kochani ochłody w ten piekielnie upalny dzień ;)
cocolapinedesign.com |
dearrae.co.za |
easier2b.tumblr.com |
homedit.com |
@m manufactory |
lamaisongray.tumblr.com |
stepinit.com |
sharedesign.com |
modernobservations.tumblr.com p.s. Ja już rozpoczęłam poszukiwania takich cudnych staruszków ... a Wy? |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz