18 marca 2015

Koloroholizm polski ...




Całkowicie przypadkowo, powstaje ten post. Jednak myślę, że temat jego nie jest już tak przypadkowy.

Poszukując od jakiegoś czasu rowerku dla trzyletniej córki, nasze zmysły, wrażenia estetyczne oraz oczy narażone były na setki różowych tworów nie przypominających nawet roweru. A żeby tego było mało każdy z nich oszpecony był dodatkowo mnóstwem różowych światełek, wstążeczek, koszyczków, kwiatków ......................................................
Dobrze, że aktualnie piję gorzką kawę, bo mogłoby mnie zemdlić.
I wszystko byłoby do zniesienia, gdyby oprócz tychże przesłodzonych chińskich tworów można było odnaleźć coś innego. Coś co nie odstrasza oraz nie narzuca od najmłodszych lat skrzywionego poczucia estetyki u tych jakże chłonnych młodych obywateli....
Nam ostatecznie udało się wyszukać pięknego morelowego holendra, który w całości jest spójny i nie razi po oczach a zwyczajnie służy do jeżdżenia. Ale jestem przekonana, że takich rodziców jak my jest tysiące i mają ten sam problem. Producenci rowerków dla dzieci - pobudka !!! Dziewczynka to nie różowa chińska lalka a chłopiec nie musi być od stóp po czubek głowy w błękicie !!! Paleta kolorystyczna jest trochę bardziej rozbudowana. Rodzice nie podchodźcie do takich wyborów z obojętnością ponieważ wszystkie nasze decyzje i wybory kształtują nasze dzieci i mają wpływ na ich dorosłe pojmowanie świata ... 

Po tym jakże długim wstępie przejdźmy do wnętrz, czyli z cyklu co ma piernik do wiatraka. Ano ma ;)
W całych tych poszukiwaniach prostoty i normalności, moja frustracja osiągnęła tak wysoki poziom, że zaczęłam analizować skąd na naszym polskim rynku tyle kolorystycznej i stylistycznej brzydoty... Dlaczego tak trudno zwyczajnemu obywatelowi odnaleźć równowagę przy zakupie dodatków do domu i jego dalszej aranżacji. Dlaczego w większości domów mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Kogo należy za to obwiniać ? Czy to wina nabywcy czy też jesteśmy zaśmiecani przez producentów tą brzydotą?  I tu znów moja ukochana Skandynawia przychodzi z odsieczą ;) Jednak obserwując skandynawski design oraz wnętrza ich domów stwierdzam, że niesłychane poczucie estetyczne wyssali z mlekiem matki i tego im nikt nie odbierze. A my jak mamy sobie z tym radzić ?
Nie chodzi mi o to, aby w każdym z polskich domów panował minimalizm. Byłoby to iście niepolskie i chyba nudne ;) Jednak często zapominamy o tym, że mniej znaczy więcej i że nie należy obciążać domu nadmiarem barw i przedmiotów, jeśli nie potrafimy ich ze sobą zestawiać. 
Słysząc o ulubionym kolorze, wiem że Polak zaszaleje i oprócz obmalowania wszystkich ścian w tymże kolorze pokusi się jeszcze o dodatki w jego odcieniu. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że ten barwny przesyt odbije się nie tylko na wrażeniach estetycznych ( uwierzcie mi to się nigdy nie uda) ale będzie miał ogromny wpływ na funkcjonowanie domowników, ich samopoczucie i chęć spędzania czasu w danym pomieszczeniu. Kolory mają ogromny wpływ na nasze życie i dlatego ważne jest ich umiejętny dobór... p.s. Spróbujcie kochani zrobić ładne zdjęcie w pokoju pomalowanym w odcieniu krwistej czerwieni oraz to samo zdjęcie w pomieszczeniu pomalowanym na biało.... 
A jeśli nie jesteśmy entuzjastami aranżowania przestrzeni życiowej to warto wtedy pokusić się o pomoc specjalisty, aby móc później w pełni cieszyć się życiem rodzinnym ... 

Marta


Zobrazujmy to !!!







p.s. Mam nadzieję, różnica jest widoczna ;)




photo by pinterest

8 marca 2015

Mama zorganizowana ...



Czas pakować torbę ... w poniedziałek znikam na jakiś czas.
Jednak do poniedziałku odbywała się pełna organizacja życia zawodowego i rodzinnego. Tak już mamy drogie panie prawda ??? 

Plan na najbliższe dni ... urodzić, wrócić szczęśliwie do domu i zorganizować 3 urodziny naszej Oliwki.

4 marca 2015

Barwna plama w kuchni



Od paru dni pogoda iście kobieca. Deszcz, śnieg, wiatr a zaraz po nich piękne słońce. I chyba nie skłamię pisząc, że nam wszystkim marzy się już prawdziwa wiosna. Ja wyczekuję jej podwójnie ponieważ pierwszego dnia wiosny świętujemy urodziny naszej Oliwki. W tym roku marzec jest wyjątkowy również dlatego, że lada dzień na świat przyjdzie nasza druga córeczka ;)))

Jednak aby umilić sobie wyczekiwanie tychże pięknych chwil staram się małymi kroczkami wprowadzać do domu wiosnę w postaci dodatków. 

1 marca 2015

Pokój malutkiej M. - mamy to ;)





































































Ja obiecałam tak i się stało. I choć wiele wskazywało na to, że kochany tata będzie musiał sam dokończyć ten mały remont, to jednak jakimś cudem się udało. 
Po moich ostatnich podróżach od szpitala do szpitala, każdą wolną chwilę w domu wolałam spędzać z najbliższymi na zabawach, gotowaniu i wszystkim tym co scala rodzinę niżeli zastanawiać się jaki kocyk będzie pasował do łóżeczka i czy nie będzie to sprzeczne kolorystycznie z poduszkami... ;)
W ten weekend udało się dokończyć pokój naszej drugiej córeczki i dlatego czas go przedstawić.




Zasada przy jego realizacji : LESS is MORE 
Zanim zacznę o dodatkach ... Wspomnę o tym, że na początku pokój jest aranżowany wyłącznie dla nas rodziców - nie dla dziecka ... to tak jak z wyprawką. Pamiętajmy, że w urządzanych czterech ścianach musi się znaleźć miejsce w którym będziemy mogli spokojnie nakarmić bądź zwyczajnie przytulić maleństwo - nie zawsze musi to być łóżko, czasem wystarczy wygodny fotel a może warto zaszaleć i niech to będzie hamak ;). 
Ważne aby nie była to przestrzeń zbyt mocno zdominowana przez zbędne przedmioty, gdyż to my będziemy przez pierwsze lata dbali o czystość tego pomieszczenia. Stwórzmy miejsce, które wraz ze wzrostem potrzeb maluszka będzie ewaluowało poprzez drobne zmiany i udoskonalenia (służę radą ;) 

No dobrze czas na garść informacji dotyczących miejsc, w których możecie odnaleźć konkretne przedmioty:

Rożek i kocyk - www.mamissima.pl firma Color Stories 
Cotton Ball Light (szare) - www.mamissima.pl 
* ( współpraca 10 - mi pomogli nawet w wymianie nietrafionego prezentu świątecznego - bo gdzie ja miałabym w moim domu znaleźć miejsce na zielone cotton ball ? ) jeszcze raz dziękuję ;)
Poduszki szare - www.dotsmylove.pl 
Kocyk + poduszka do wózka - Minky & Cotton  www.pakamera.pl
Mobil nad łóżeczko - Moi Mili ( jak dla mnie czarodzieje) www.moimili.net
Plakat kolorowe ptaki - 71 prints ( piękne i radosne ) www.71prints.com
Poducha Panda - Ohmama ( uwielbiam ich twórczość ) www.ohmama.pl

Jeżeli chodzi o meble to nie kupiłam nic nowego : Wszystko tj. szafa zabudowana z płyty MDF, łóżeczko, komoda oraz skrzynia po starszej córce zostały przemalowane farbami Beckers DESIGNER Universal  - dla mnie faworyt jeśli chodzi o przerabianie mebli, zarówno drewnianych jak i z płyty. 

Zależało mi na tym aby pokój był jasny i przestronny ( o ile pokój z dwoma skosami może taki być) i aby posiadał swój własny charakter. Nie chciałam tworzyć kopii pokoju drugiej córeczki. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że projekt się udał !!!
Tak czy owak - ten projekt dobiegł końca, bo teraz nadszedł czas na inne wyzwanie, ale tego już ten blog nie dotyczy ;) 

POZDRAWIAM WAS CIEPŁO i ciekawa jestem Waszego zdania ...

Marta



p.s. I jedno ujęcie tego jak było... choć wolałabym o tym zapomnieć ;)