Chyba więcej nie muszę wyjaśniać ;) Bardzo lubię ten miesiąc, bo przyroda tak pięknie budzi się do życia a my wraz z nią. Lubię marzec za to, że daje (przynajmniej mi) nowe pokłady energi do działania, które lekko przygasły w lutym.
Tak jak natura odradza się na nowo, tak i nasze domy potrzebują takiej pobudki. Ja na przykład jak przystało na certyfikowaną kurę domową, czuję się usatysfakcjonowana, kiedy marcowo wysprzątam dom a on odwdzięcza mi się swoim stuningowanym wiosennie urokiem osobistym. Do tego świeże kwiaty w wazonie, kilka gałęzi z ogrodu na których widać już nowe pąki czy błyszczące choć przez chwilę okna (póki małe łapki się do nich nie dorwą)...
Czasem niewiele trzeba, aby dom natchnąć nową odrodzoną energią.
Jeśli jednak marzy nam się większa zmiana, to może warto pomyśleć o nowych, wiosennych dodatkach: poduszki, świece, dekoracje, nowy obraz i nieodzowny dekor wiosenny, czyli wszelkiego rodzaju kwiaty z cebulek (hiacynty, krokusy, tulipany).
A może w Waszym domu jakiś mebel prosi się o nowe życie w kolorach wiosny ?
Marta
photo by pinterest
remodelista
jasminhome
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz