Tak jak obiecałam ... jest nowy post.
Miejsce ważne dla wielu z nas a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że dla KAŻDEGO.
To pokój w którym kończy się nasz długi, zabiegany dzień.
Miejsce, w którym zwalniamy tempo (albo i nie ;) ) i odkładamy codzienne sprawy na bok.
Tu liczy się przede wszystkim wygoda. Nieistotne staje się czy jesteśmy sami czy z druga osobą oraz czy śpią z nami dzieci, psy, koty lub inne stworzenia. Ważne, aby rano przywitać dzień w pomieszczeniu, które dało nam chwile wytchnienia i naładowało baterie na kolejny dzień.
SYPIALNIA...
Przedstawiony niżej pokój był jak wiele pomieszczeń przypadkowo urządzony. Łóżko, komoda, szafki nocne i ta nieszczęsna fioletowa ściana, bo tak to kiedyś urządzono.
Tak jak w przypadku wcześniejszej aranżacji, tak i tutaj to był moment ;)
Natchnęło Martę...
Sypialnia została urządzona bardzo minimalistycznie. Jedyną ozdobę stanowią ręcznie wykonane drewniane meble ( na punkcie których mam totalnego fioła, ale o tym później) oraz parę dodatków które wyszperałam w tanich sklepach w moim pięknym mieście ;)
Beżowe ściany,napis nad łóżkiem, białe zasłony niestarannie związane oraz sterta ulubionych czasopism wnętrzarskich wprowadzają mnie w stan wyciszenia i taki właśnie był cel tej metamorfozy.
Wielu z Was powie: A gdzie nowoczesność, gdzie ognista czerwień w sypialni...?
Nie wiem ;) W moich realizacjach unikam takich rozwiązań, choć jeżeli ktoś ma takie marzenie i z tym dałabym radę.
Zasada numer jeden: Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba to dobrze zespolić w całość.
Tak więc miłego oglądania i zachęcam do zaglądania na mój profil na FB... tam postaram się wam przedstawiać oprócz realizacji także inspiracje, które i Wam kochani mogą się przydać.
Czekam na Wasze opinie i komentarze, ponieważ nic tak nie uczy jak człowiek człowieka.
Pokój przed metamorfozą...
Sypialnia po metamorfozie...
I jeszcze parę ujęć
Słodkich snów...