Jeśli jednak ta wspomniana kobieta jest na urlopie macierzyńskim to nadmiar tej energii należy bezzwłocznie spożytkować ;) Najczęściej dzieje się tak, że wszelkie małe biznesy powstają właśnie w głowach kobiet, które wydawać by się mogło nie mają już czasu na nic poza praniem, sprzątaniem, gotowaniem, prasowaniem, całowaniem, przewijaniem, przytulaniem, kąpaniem...Nic bardziej mylnego ;)
W moim przypadku, abym nie wypadła z rytmu dekoratorskiego ustrajam co popadnie wliczając do tego również taras. To taka forma odskoczni (jak kto woli terapii) od bycia idealną kurą domową (dla mnie to określenie ma pozytywny wydźwięk).
I choć korci mnie do działania na większą skalę niż tylko własna zagroda to mam świadomość, że doba nie jest z gumy.
Życzę Wam twórczego dnia i tak wspaniałej pogody jaka jeszcze wczoraj gościła na moim tarasie ...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz